niedziela, 18 sierpnia 2013

3.

Dziękuję. Za wsparcie, za wyrozumiałość, za każdy dwukropek i nawias, za każde kliknięcie. Doceniam to i mam nadzieje, że damy rade. Dalej. Razem.

Nie chcę ideała. Nie takiego oczekiwałam. Chcę tego bezpretensjonalnego chłopaka, którego nazywałam włóczykijem, gdy spacerowaliśmy pośród gwiazd. Mojego muzyka, który z chrypą w gardle śpiewał lekkim fałszem nieśmiertelne hity. Tancerza, który rumienił się gdy przydeptywał moje stopy. Komika, który drżał w oczekiwaniu na mój śmiech. Kucharza, który przypalał, każdą potrawę. Lekarza, którego każdy pomysł sprawiał, że musiał mnie cucić. Trenera, który nie pozwalał mi się zatrzymać w obawie na przegapienie pociągu. Kierowcy, któremu samochód gasł na środku skrzyżowania. Nie potrafię wymazać z pamięci tej wygniecionej koszuli i plamki po miętowej pascie do zębów na kołnierzyku. Włosów zmierzwionych letnimi muśnięciami melancholijnego wiatru, które nieudolnie chował pod czapką. Ulubionego paska, który niesfornie wciąż uciekał spod szlufki. Szorstkich dłoni odgarniających zboże pośród którego zrywał mi maki. Dymu, którym się upajał gdy wypełniał jego płuca. I światła, które ogarniało jego wilgotne oczy, kiedy chciał powiedzieć "Żegnaj".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz